Spóźnione Wesołych Świąt! Jak wyglądały moje święta w tym roku? Inaczej. Przede wszystkim cała ich atmosfera zaczęła się tuż po Święcie Dziękczynienia (niektóre rodziny już następnego dnia dekorują choinki i domy, my nie mieliśmy czasu zrobić tego od razu, wobec tego choinka pojawiła się trochę później.
Zaczynając właściwie od 23 grudnia - Melanie zaskoczyła mnie propozycją spędzenia nocy u babci, co było bardzo dalekie od całodniowych przygotowań, jakie robi się w Polsce przed Wigilią. Wiązało się też to z zostaniem tam aż do wigilijnego posiłku. Wieczór spędziłam z kuzynkami i resztą rodziny, o 23 wybierając sie do Walmartu, oczywiście w piżamie - w poszukiwaniu jakichś ostatnich rzeczy. Jeśli nigdy nie byliście w supermarkecie w piżamie, nie wiecie co to życie. Amerykanizacja w toku.
Wigilia: pączki na śniadanie i jedziemy do kina na najnowszy film z serii Alvin i wiewiórki.
Wigilijny posiłek: w tym roku kanapki, chipsy i owoce, oraz poncz zrobiony przez moją mamę (za składniki nie dam głowy).
![]() |
"Powiększona" gromada wnuków |
Wieczór: po powrocie do domu okazało sie, że Trevvi zostawił dla nas list, prezenty i specjalną wiadomość - przez jeden wieczór możemy sie z nim bawić.
- Piżama.
- Kakao.
- Film.
- Pieczenie ciastek.
- Śledzenie Mikołaja za pomocą systemu, którego kiedyś używało wojsko.
- Pakowanie prezentów.
Małe (duże) arcydzieło mojej ciotki - powieszone na akwarium z powodu braku kominka. Można? Można. |
Ale świetnie! U mnie, na pomorzu, w Wigilię było całe 14 stopni! Nawet nie czuć było tych świąt ;p
OdpowiedzUsuńW Sylwestra był śnieg! W samą porę :)
UsuńFajne tradycje, widać, że jest bardzo rodzinnie i w dobrych nastrojach
OdpowiedzUsuń